Wreszcie obejrzałam :) Wrażenia? Jak najbardziej pozytywne! :)
Najpierw powiem, co mi się podobało. :)
Fabuła. Bardzo ciekawa, na miarę Hollywoodzkich opowieści o podziemnym światku i zakazanej miłości między córką gangstera a zwykłym chłopakiem :) Bardzo podobał mi się motyw studentów, którzy wyznają zasady obrony słabszych, pomocy innym, po prostu bycia dobrym człowiekiem. Sama staram się taka być, ale to trudne zadanie, jak inni patrzą na ciebie jak na odmieńca. Szkoda, że w szkołach nie jest to powszechne i teraz większość woli być tą złą, silniejszą, żeby mieć władzę nad innymi. Ale warto być dobrym i pomagać innym, a już w filmie widać to doskonale :)
Dalej, kreacja Rohita - lubię Hrithika w roli dobrych chłopców, chociaż potem marzę sobie, że gdzies tacy istnieją naprawdę i mam szansę na takiego trafić :D Scena ocalenia Sapny przed porwaniem, była bardzo heroiczna, ale nie kiczowata, bo takie powinno być zachowanie prawdziwego człowieka, jak w tej scenie, zachowanie Rohita. Z resztą, mężczyzna powinien poczuwać się do obowiązku obrony, kiedy widzi, ze kobiecie dzieję się krzywda...ale pewnie też gadam od rzeczy :P Co do Rohita, Hrithik tak dobrze to zagrał, że kiedy włączał mu się 'gadatliwy chłopak' (rozmowa z ojcem Sapny, czy tłumaczenie naprawy kabelków, jej bratu) padalam ze śmiechu i myślałam sobie, że ja, kazałabym mu się przymknąć, bo nawijał jak katarynka :P O tańcu powiem tylko tyle-genialny! Więcej określeń jest zbędnych, bo wszystko zawiera się w jednym - w końcu to Hrithik! :D
Amisha-śliczna kobieta, pełna wdzięku i niewinności. Rola niby inna niż w KHNPH, ale cały czas miałam przed oczyma dziewczynę ze swojego pierwszego filmu :) Rola wręcz tragiczna, ale jej oczy są takie intrygujące, że choćby dla nich warto na nia patrzeć :) Bardzo fajnie odgrywała dziewczynę, która, zamknięta całe zycie w domu ojca-dona, zaczyna poznawać świat i oczywiscie zalicza wpadki, bo nie wie, co oznaczają niektóre młodzieżowe określenia, czy jak się ubrać do McDonaldsa :) Ale jest tak sympatyczna, że wszystko można jej wybaczyć :)
Śmieszna była reakcja współlokatora Rohita, kiedy zobaczył, że zamiast kolegi, w łóżku spała urodziwa dziewczyna :) Takiej paniki, dawno nie widziałam :D Fajnie, że Sapna ubierała się w ciuchy chłopaków z akademika, to nadało filmowi więcej spontaniczności i naturalności :)
Piękne było to, kiedy Rohit, zbity prawie na śmierć, widzi sylwetkę ukochanej i potem łapie oddech, tak, jakby przeżył śmierć kliniczną :) Ciekawe, czy w realnym świecie, prawdziwa miłość daje taką siłę?... Bo, kiedy patrzyłam, jak bohater, w którego wcielił się Hrithik, tłucze tych bandziorów, to aż mi się sierść zjeżyła z wrażenia :P Brawa dla charakteryzatorów-tak mu buźkę zniekształcili,że naprawdę rany wyglądaly poważnie...
Scena z szalem-piękna. Dla mnie, wyglądało to jak metafora śmierci... Sapna miała już odejść, ale miłość zatrzymała ją mocnym uściskiem, tak jak Rohit chwycił szal :)
W scenie końcowej-zakręciła mi się łezka... Kiedy w tych filmach, młodzi okazują zrozumienie starszym (w tym wypadku ojcu Sapny) i wybaczają krzywdy, które im wcześniej wyrządzili, ja wysiadam, bo widzę siebie w takiej sytuacji i wiem, że ja i tak byłabym pełna nienawiści, nawet do swoich bliskich (to oni powinni pomagac nam w życiu, a nie je utrudniać i ranić). ;(
Z takich drobniejszych rzeczy, to bardzo śmieszyły mnie kłótnie rodziców Rohita i brak umiejętności do majsterkowania jego taty. Kurcze, facet, który prawie nic nie umie, to jednak uciążliwe, ale i tak są super :)
Teraz to, co mi się niekoniecznie spodobało:
Po pierwsze, brat Sapny-och, utłukłabym tego dziada bez żadnych skrupułów! Jak ja nie cierpię takich podlych postaci, które uważają się za panów świata...
Dalej, motyw próby samobójczej Sapny... Ciekawe, co to za tabletki, które działają z tak wielkim opóźnieniem... No i łyknięcie całej garści takich tableciorów na raz, jest nierealne :P Gardło by się jej zapchało :D
Z takich początkowych scen, to mecz- mogli nie nagrywac, że wszystkie gole, tak wspaniale, zaliczył Hrithik, bo to takie mało realne, jakiś kolega z zespołu powinien mu pomóc z raz :) Ale to taki maleńki mankamencik :)
Tak, to nie przypominam sobie teraz o jakichś niefajnych scenach. Reszta mi się podobała :) Choć czasem miałam wrażenie, że akcja nie posuwa się do przodu :)
Aaa, i co mi się najbardziej podobało, jako fance Hrithika?! Usmiechy i te rozmarzone spojrzenia - chłopaki..., chcecie oczarować dziewczyny? Uśmiechajcie się tak jak Hrithik :) Tylko jest jeden warunek, trzeba mieć takie ładne ząbki :)
Wielkie dzięki dla Misi, ona wie za co :*
|
Tak, miałam dodać jeszcze coś o tych bransoletach, ale pomyślałam, że mnie zlinczują za długosc posta :D Chciałabym, żeby moja tesciowa, była dla mnie tak dobra, jak matka Rohita dla Sapny... A kiedy szwagierka odwoziła je Rohitowi, było mi szalenie przykro...widać było, jak mocno Rohit kocha Sapnę... Dobrze, że szwagierka wyjasniła mu, jak bardzo Sapna darzy go tym sapym uczuciem, bo gdyby tego mu nie powiedziała, mogłaby stać się katastrofa...
A Hrithik? Im dłużej się nim interesuje, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż jest to mężczyzna doskonały :) A to, jak pokonał jąkanie się, wprawia mnie w wielki podziw po dziś dzień :)
|