Hrithik Roshan

Całe Forum jest widoczne tylko po zalogowaniu

Ogłoszenie

U Hrithika jest godzina:

Mumbai


#1 2009-08-28 19:45:30

 irkaaa:)

VIP

Zarejestrowany: 2009-08-06
Posty: 276
Wiek: 20

Wyspa Wielkanocna

Wyspa Wielkanocna



http://przewodnik.onet.pl/_i/reportaz/guardian/wielkanocna.jpg



Wyspa Wielkanocna zwana też Rapa Nui, to najbardziej odległe zamieszkane miejsce na Ziemi. Leży na Oceanie Spokojnym 3600 kilometrów na zachód od wybrzeży Ameryki Południowej. Od najbliższego zamieszkanego lądu - położonej na zachodzie maluteńkiej wyspy Pitcairn - dzieli ją 2075 km oceanu. Ma zaledwie 163 km kw. powierzchni i trzy wygasłe stożki wulkaniczne, którym zawdzięcza swoje istnienie. Dla świata odkrył ją holenderski żeglarz Jakub van Roggeveen, który dotarł do wyspy w niedzielę wielkanocną 1722 r. - stąd jej europejska nazwa.

Moai

Miejsce to znane jest przede wszystkim z około 900 kamiennych posągów, zwanych moai stawianych na kamiennych platformach ahu. Stanowią one najbardziej znane osiągnięcie cywilizacji polinezyjskich mieszkańców wyspy. Większość z nich została wykuta w tufie wulkanicznym pochodzącym z wulkanu Rano Raraku przy pomocy narzędzi z bazaltu. Kamieniołom, w którym obrabiano materiał, porzucono nagle. Świadczą o tym niedokończone posągi. Przeznaczenie tych obiektów nie jest dotychczas znane. Powstało na ten temat wiele teorii, mówiących o posągach jako wyobrażeniu bóstw, czy przodków. Nie wiadomo też, jak przemieszczano ciężkie bloki kamienia. Prawdopodobnie używano do tego drewnianych płóz. Moai wycinano kamiennymi narzędziami ze skały wulkanicznej. Polinezjaniści zgodnie przyjmują, że budowa posągów została przerwana nagle w XVI wieku Powodem było prawdopodobnie przeludnienie wyspy, klęska głodu i wybuch walk międzyplemiennych.
Drzewa rosnące obecnie na wyspie (głównie eukaliptus i akacja) mają ok. 50 lat i zostały przywiezione z Chile. Kiedyś znajdowały się tam lasy tropikalne, ale tubylcy prawdopodobnie doszczętnie je wycięli budując łodzie, domy i transportując moai. Spowodowało to spadek jakości gleby i klęskę głodu.
Na wyspie znaleziono drewniane tabliczki pokryte pismem, zwanym rongorongo, które nie zostało odczytane.

Rongo-rongo - pismo używane dawniej do zapisu prawdopodobnie języka rapanui używanego na Wyspie Wielkanocnej. Jak dotąd nikomu nie udało się bezdyskusyjnie odszyfrować pisma Rongo-rongo.Rongo-rongo jest systemem pisma opartym o znaki lub piktogramy. Pierwsze tablice zawierające teksty w języku rongo-rongo zostały odkryte przez biskupa Thaiti - Tepano Jaussena. Biskup wysłał list do miejscowych misjonarzy z prośbą o zgromadzenie jak największej ilości tablic oraz rozpoczął pierwsze próby tłumaczenia. Niestety na wyspie znaleziono tylko kilkanaście tablic. Większość bezcennych zabytków tego pisma zaginęła, strata jest tym większa, że było to jedyne tak wysoko rozwinięte pismo na terenie całej Polinezji.

Według ustnej tradycji wyspiarzy istniały dwa pisma

* powszechne - rongo-rongo
*pismo tau ceremonialne, związane z kultem bogów czy przodków.

Sztuka pisania i czytania była zarezerwowana dla specjalnie kształconych pieśniarzy tangata manu o te-rongo-rongo czyli "ludzi-ptaków znających rongo-rongo" i była wielkim przywilejem. Tradycyjna nazwa pisma kohau rongo-rongo oznaczała "łamać włócznie" lub "łamać słowa" Wyraz rongo lub rong w języku polinezyjskim oznacza "słyszeć", "wysłuchać". Natomiast w kilku odmianach quechua z terenów Andów istnieje słowo rongo-go, które oznacza wiadomość.
Znaki zapisywane były systemem bustrofedon. Czytanie rozpoczynano od lewego dolnego rogu w kierunku prawego i przy każdym końcu wersu odwracano tabliczkę o 180 stopni i kontynuowano czytanie od lewej do prawej

Odszyfrowanie języka

Pomimo wielu prób obecnie nikomu nie udało się odczytać pisma rongo-rongo.
Są ku temu trzy główny powody:

*niewielka ilość tekstów zapisanych w tym języku
*braku kontekstu pozwalającego zrozumieć dany tekst
*zmiany w języku rapanui, który obecnie uległ silnemu wpływowi języka tahitańskiego

Przybywa Heyerdahl

W 1955 r. na wyspę przybył norweski podróżnik Thor Heyerdahl. Przeprowadzone wtedy badania raczkującą dopiero metodą datowania radiowęglowego sugerowały, że pierwsi ludzie pojawili się na wyspie około 400 roku n.e., a 300 lat później dotarła na nią druga fala imigrantów.

Zdaniem Heyerdahla i innych naukowców przez pierwsze stulecia życie na zagubionej na oceanie wyspie, którą mieszkańcy nazwali Te Pito O Te Henua - Pępkiem Świata, było idyllą. Okalające ją wody dostarczały ryb (m.in. tuńczyka), gleba była dość żyzna, by uprawiać np. bataty. Menu uzupełniały liczne ptaki.
W pewnym momencie liczba mieszkańców miała szybko wzrosnąć, osiągając od 10 do 20 tys. Pod uprawy wycięto wszystkie drzewa i gleba zaczęła jałowieć. Pozbawieni drewna mieszkańcy nie mogli budować porządnych statków i byli skazani na łowienie ryb tylko blisko wyspy. Ptaki prawie całkowicie wybili.
Zaczął się głód, a wraz z nim przyszła wojna. Zdaniem archeologów miało to miejsce w XVII w. Z tego okresu pochodzą liczne ostrza z obsydianu - kruchego, ale szalenie ostrego szkliwa wulkanicznego - i szkielety ze śladami pobicia na śmierć. Tradycja ustna przekazała podania o kanibalizmie. Z raju wyspa przekształciła się w piekło, z którego nie było jak uciec.

Winne szczury i Europejczycy

Czy jednak tak było naprawdę? Z czasem okazało się, że badania wykonane w latach 50. i później nie w pełni zasługują na uznanie. Kilka lat temu naukowcy ponownie przeanalizowali uzyskane wówczas wyniki i ustalili datę pojawienia się człowieka na ok. 800 r. A w najnowszym "Science" amerykańscy antropolodzy Terry Hunt i Carl Lipo przesuwają moment zasiedlenia wyspy o kolejne cztery wieki. Badacze w latach 2004-05 pobrali próbki z wydmy w zatoce Anakema, w której warstwy materiału archeologicznego zachowały się w doskonałym stanie. Ich przebadanie i ponowna analiza starych wyników wykazały, że ludzie przybyli na Rapa Nui dopiero około 1200 r.
- Opierając się na ustnej tradycji, Heyerdahl wierzył, że pierwsza fala imigrantów przybyła z Ameryki Południowej, a druga z Polinezji. Jednak nie ma dowodów na migrację z tego pierwszego kierunku. Współczesne badania nad językiem, genetyką, roślinami i zwierzętami Rapa Nui jednoznacznie wskazują, że jej mieszkańcy pochodzili z Polinezji i przybyli na wyspę prawdopodobnie w pojedynczej migracji, zapewne z rejonu Mangareva-Pitcairn - powiedział "Gazecie" prof. Hunt.
Dwaj Amerykanie twierdzą też, że to nie ludzi należy oskarżać o zagładę lasów na Rapa Nui, ale szczury. Ich zdaniem w latach 1200-1300 populacja tych przybyłych razem z człowiekiem gryzoni wzrosła do około 20 mln! Głównie dlatego, że poza człowiekiem nie miały innego wroga na wyspie. Żywiły się m.in. owocami wielkich palm i wkrótce doprowadziły do ich całkowitego wymarcia. Zaraz potem liczba szczurów miała spaść do około miliona.
Hunt i Lipo uważają też, że nigdy wyspy nie zamieszkiwało więcej niż kilka tysięcy ludzi. - Prawdopodobnie nie było żadnego wielkiego spadku liczby mieszkańców Rapa Nui, bo zapewne nigdy nie było tam dużej populacji - powiedział Lipo internetowemu serwisowi LiveScience. Zdaniem naukowców jedynym sprawcą zagłady cywilizacji Rapa Nui byli Europejczycy.
                                           
Gdy Van Roggeveen odnalazł pozbawioną lasów Rapa Nui, żyło na niej dwa-trzy tysiące dobrze odżywionych i zdrowych ludzi. Zapisał też, że wszystkie moai stały. Przybyły na wyspę 52 lata później Anglik James Cook zastał już posągi obalone. Część naukowców przypuszcza, że był to efekt znanego z ustnych podań buntu tzw. krótkouchych przeciwko dominującym na wyspie długouchym, którzy zostali co do jednego wymordowani u podnóża wulkanu Paukatiki. Nie jest jasne, czy długousi byli inną grupą etniczną, czy też może arystokracją lub dominującym rodem.
Prawie całkowite wymarcie mieszkańców Rapa Nui doprowadziło do utraty znacznej części przekazywanej ustnie tradycji. W niejasnych okolicznościach zaginęły też setki tabliczek z hieroglificznym pismem rongo rongo - jedynym znanym systemem pisma w Oceanii. Zostały tylko liczne tajemnice, nad którymi naukowcy będą się jeszcze długo głowić.

Obecnie na Wyspie Wielkanocnej mieszka około 3800 ludzi. 60 proc. to potomkowie dawnych mieszkańców. Rząd Chile, do którego wyspa należy od 1888 r., stara się ograniczyć migrację na Rapa Nui, by ocalić miejscową ludność przed wynarodowieniem. Trwają prace nad odczytaniem rongo rongo, które znamy z 25 ocalałych zabytków rozrzuconych po całym świecie. Ponad 50 posągów znów stoi na platformach dzięki naukowcom z wielu państw, w tym Polski. Większość wyspy wciąż pokrywa tylko trawa

wikipedia.pl
www.nzp.pl

http://chrisfugiel.pl/images/articles/r4.%20Wyspa%20Wielkanocna.jpg


http://tierralatina.blox.pl/resource/450pxMoai_Rano_raraku.jpg


http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/50/AhuTongariki.JPG


http://www.ancient-wisdom.co.uk/Images/countries/Easter%20island%20pics/rongorongo.jpg

Offline

 

#2 2009-08-28 22:07:46

tinahri

Hrithikoznawca

Skąd: Augustów (okolice)
Zarejestrowany: 2009-01-24
Posty: 1595

Re: Wyspa Wielkanocna

O matko...te pismo, napawa mnie przerażeniem A pomysleć, że 3 lata temu myślałam o archeologii No tyle, ze ja chciałam robic specjalizację z egiptologii
Ale te posągi są niesamowite, ja to lubię takie cacka ^^ Zaraz mi się wyobraźnia włącza i już w główce tworzę ich historię


http://i26.tinypic.com/wuj5tu.jpg

"Kto raz usłyszał głos Azji, innego słuchać nie będzie"

Offline

 

#3 2009-08-29 09:59:17

 irkaaa:)

VIP

Zarejestrowany: 2009-08-06
Posty: 276
Wiek: 20

Re: Wyspa Wielkanocna

o tak, ja także uwielbiam "takie" cacka. A Wyspa Wielkanocna ma w sobie tyle tajemnic, że przez to bardziej ją uwielbiam

A jeśli mowa o posągach,to:


W jaki sposób powstały posągi na Wyspie Wielkanocnej



http://tierralatina.blox.pl/resource/450pxMoai_Rano_raraku.jpg



Nad maleńką (160 km2) wyspą na Pacyfiku górują setki ogromnych posągów. Część z nich osadzona jest na kamiennych platformach, inne zaś są rozrzucone w kawałkach lub zakopane po szyję w ziemi. Wyspa ta znana jest jako Wyspa Wielkanocna, gdyż została odkryta przez Europejczyków w Wielkanoc 1722 r.

Posągi, zwane przez Polinezyjczyków moai, znajdujące się niekiedy wzdłuż starych dróg, rzeźbiono jako ozdoby do świątyń nad brzegiem oceanu (ahu). Do dzisiaj zidentyfikowano 239 takich ahu. Są to platformy z olbrzymich bloków skalnych, niekiedy o długości 60 m. Niektóre służyły jako cmentarze. Ciała leżały na ahu aż do całkowitego wysuszenia szkieletu, który składano w kryptach pod platformą Na wyspie istnieje ok. 1 000 gigantycznych posągów mierzących od 1 do 21 m wysokości, a przedstawiających najprawdopodobniej sławnych wodzów lub dawno zmarłych przodków.Najwyższy posąg, jaki kiedykolwiek wzniesiono na ahu, mierzył 9,8 m. Leży teraz powalony na ziemi, choć nie wiadomo, dlaczego został zrzucony. Przypuszcza się, że nad wyrzeźbieniem go i ustawieniem pracowała przez 18 miesięcy grupa 90 mężczyzn.

Od czasu odkrycia Wyspy Wielkanocnej przez Europejczyków liczba jej mieszkańców nie przekroczyła 4 tys., wcześniej jednak była znacznie wyższa. Na posągach nie ma żadnych rys, co znaczy, że do przesuwania ich używano przypuszczalnie ochronnych drewnianych „kołysek". Wyspa jest pozbawiona dzisiaj drzew, choć istnieją dowody, że była kiedyś gęsto zalesiona. Stąd przypuszczenie, że drewno wykorzystano do transportu. Wyspa Wielkanocna - to najdalej na wschód wysunięta wyspa Polinezji, licząca obecnie 1600 mieszkańców. Tak jak inne wyspy na Pacyfiku, jest pochodzenia wulkanicznego.
Posągi wykonano z tufu, kamienia składającego się ze sprasowanego popiołu wulkanicznego z Rano Raraku, niewysokiego szczytu wulkanu we wschodniej części wyspy. Niektóre posągi mają duże „kapelusze" (koki) wyrzeźbione z kamienia zwanego czerwoną skorią. Największy o średnicy 2,4 m i wysokości 1,8 m, waży 11,5 t, choć przeważnie są one mniejsze. Kamień wydobywano z Punapau, niskiego, wulkanicznego szczytu na południowym zachodzie.

Narodziny posągu

Częściowo wyrzeźbione posągi, wyżłobione w wulkanicznej skale, nadal leżą w kamieniołomach.

W kamieniołomach Rano Raraku nadal odnajdujemy porzucone narzędzia. W języku mieszkańców Rapa Nui zwą się one toki. Są to topory z bazaltu, czarnej skały wulkanicznej występującej w grudkach pośród miększego tufu

W kamieniołomach pozostały 394 posągi w różnym stopniu zaawansowania prac. Niektóre mają tylko zarysowane twarze, kilka jest prawie gotowych - zabrakło zaledwie paru uderzeń topora, by oddzielić je od skały. Część posągów leży na plecach, część na boku w niszach skalnych, jak ciała w katakumbach. Inne - gotowe - podparte na okrągłych kamieniach, czekają już tylko na transport

Amerykański archeolog dr Jo Anne Van Tilburg opisała 823 posągi. Jej badania potwierdziły, że im później one powstawały, tym były większe. Największy, częściowo wykończony i znaleziony w kamieniołomach, o wadze 200 t, miałby 21 m wysokości. Posągi tworzono przez kilkaset lat, a ostatnie na 200 lat przed przybyciem w XVIII w na wyspę Europejczyków.

W pobliżu szczytu kamieniołomów znajdują się pary metrowych otworów wykutych w skale. Na dole połączone są one kanałem i prawdopodobnie były używane do przeciągania sznurów. Obok widać ślady wskazujące na to, że posługiwano się linami o grubości 10 cm. Wyplatano je zapewne z włókien roślin. Do podtrzymywania lin służyły również poziome, drewniane belki umieszczone w kamiennych kanałach i pachołki w wystających skałach.

Nie dokończona podróż

Ta moai, zagrzebana do wysokości piersi na południowo-zachodnim zboczu Rano Raraku, nigdy nie dotarła do świątyni. Posąg, zsunięty w dół zbocza i umieszczony w otworze, gdzie miały zostać wykończone plecy, pozostał w nim na zawsze.

Posągi, podtrzymywane na linach, wolno spuszczano w dół kamienistego zbocza Rano Raraku. W dolnej partii znajdują się 103 posągi, przeważnie zakopane po głowę. Z wykopalisk wynika, że figury wsuwano do dołów, aby je wyprostować i wykończyć im plecy.

Transport posągów

Nieżyjący już prof. William Mulloy z Uniwersytetu w Wyoming zasugerował w latach 70., że posągi, umocowane w drewnianej „kołysce" czy też na płozach, transportowano twarzą do dołu. Uważał, że brzuchate moai właśnie tak mogły być ułożone i przesuwane do przodu między dwoma potężnymi balami. Jednakże prace dr Van Tilburg wykazują, że ze względu na formę posągów taka metoda była w większości wypadków nie do zastosowania.

Wszelkie metody transportu wymagały zarówno wielu ludzi do pracy, jak i masy drewna. Ostatnio przeprowadzone badania dowodzą, iż oba warunki były spełnione w czasach, gdy posągi transportowano. Archeolodzy odkryli kamienne fundamenty wielu domów oraz wiosek, świadczące o tym, że wznoszono na nich konstrukcje drewniane. Szacuje się, że w latach 1tys.-1500, czyli w okresie, gdy powstały posągi oraz ahu, wyspa mogła liczyć 10 tys. mieszkańców.

Pierwszy klucz do rozwiązania zagadki drewna znaleziono w jeziorze krateru Rano Raraku. Próbki pobrane przez brytyjskiego naukowca Johna Flenleya z Uniwersytetu w Hull wykazały duże ilości skamielin pyłku, który osiadał tam przez wiele wieków. Dowodzi to, iż na Wyspie Wielkanocnej była kiedyś bogata roślinność. Przez prawie 30 tys. lat aż do pierwszego tysiąclecia n.e. rósł tam las palmowy.

Drzewa zostały najprawdopodobniej wykarczowane pod ziemię uprawną. Walka o przestrzeń życiową mogła doprowadzić do wojen, które zdziesiątkowały ludność wyspy.

Inną teorię transportu posągów przedstawił prof. Charles Love z Western Wyoming College, który twierdzi, że przesuwano je w pozycji pionowej. Aby sprawdzić swą koncepcję, odlał betonową kopię posągu, którą umieścił na drewnianych płozach poruszanych na drewnianych wałkach.

Ochotnicy ciągnęli linę lub trzymali ją tak, by była napięta, co miało nie dopuścić do upadku posągu. Metoda ta okazała się skuteczna w wypadku kopii, jednak nie wszystkie posągi miały dostatecznie duże podstawy, aby można je było tak transportować.

Dr Van Tilburg, która zbadała 47 posągów leżących wzdłuż drogi między Rano Raraku a ahu, sugerowała, że pomniki transportowano głównie ułożone w poziomie. Posąg, być może ze względów ochronnych, częściowo okrywano, zanim umieszczono go na drewnianych płozach, które ciągnięto na wałkach za pomocą dźwigni oraz mocnych lin. Metoda ta mogła być skuteczna przy posągach o średniej wysokości (4-5 m). Większych posągów (ok. 10 m) nie udało się jednak przetransportować dalej niż jakieś półtora kilometra.

Niezwykle trudne było ustawienie posągu na platformie. W latach 60. prof. Mulloy wraz z grupą mieszkańców wyprostował na Abu Akivi (zachodnia część wyspy) siedem tonowych posągów. Na podstawie tego doświadczenia zasugerował, jak mógł wyglądać sposób ustawiania posągów na północnym wybrzeżu


Strażnicy świątyni

Rząd 25 postaci spogląda na Wyspę Wielkanocną ze swojego ahu na północnym wybrzeżu. Gigantyczne posągi docierały na miejsce przeznaczenia "niewidome". Dopiero po ich ustawieniu robotnicy rzeźbili oczodoły, a następnie umieszczali w nich oczy z białego koralu i czerwonej skorii. Niewykluczone, że "kapelusze" przedstawiały włosy zawiązane w węzeł na czubku głowy.

Transport gigantycznego posągu z kamieniołomów na wybrzeże

Największy posąg Wyspy Wielkanocnej zwany Paro leży teraz w kawałkach przed swoim ahu. Ma prawie 9,8 m wysokości, waży 82 t. Prof William Mulloy z Uniwersytetu w Wyoming obliczył, że Paro rzeźbiło 30 ludzi przez rok" 90 ludzi przez dwa miesiące transportowało go blisko 6 km na wybrzeże" 90 mężczyzn przez trzy miesiące ustawiało go w pionie. Ważący 11 t "Kapelusz" o wysokości 1,8 m trzeba było przytoczyć z Punapau, z odległości 13 km. W 1970 r. prof. Mulloy zasugerował" że Paro, ułożony na rozwidlonych drewnianych płozach ważących ok. 5 t" pokonał ów dystans przy użyciu ustawionych pod kątem dwóch bali. Większość specjalistów jest zdania" że posągi transportowano na płozach poruszających się po drewnianych wałkach.

W kamieniołomach

http://i157.photobucket.com/albums/t71/ubot/moai5.jpg

1. Posąg ze skały przytwierdzony do podłoża grzbietem.
2. Po odcięciu pleców spuszczano go w dół zbocza na linach.
3. Posąg zsuwał się w dół. Wyprostowywano go za pomocą dźwigni i lin.
4. Teraz można było rzeźbić plecy i usunąć płaszczyznę grzbietu.
5. Wyprostowany w ten sposób posąg był gotowy do transportu.

transport

http://i157.photobucket.com/albums/t71/ubot/moai5.jpg

6. Posąg mocowano do płóz w kształcie litery Y.
7. Ziemię wykopywano, aby posąg położyć przodem.
8. Posąg zawieszano między ustawionymi pod kątem balami.
9. Na odchylonych do tyłu balach pociągano linę do przodu.
10. Wraz z przesuwającymi się balami, przesuwał się posąg.
11. Potem bale ustawia no ponownie w pozycji wyjściowej.

Unoszenie posągu

http://i157.photobucket.com/albums/t71/ubot/moai6.jpg

12. "Kapelusz" przymocowano do głowy belkami.
13. Posąg podważano z obu stron, a od spodu stopniowo budowano kamienne wsparcie.
14. Po obu stanach kopca budowano oparcie dla ośmiu mężczyzn podtrzymujących go na dźwigniach.
15. Dźwignie pasowały do otworów w belkach przy głowie i w płozach. Pod posąg wsuwano kamienie.

http://i157.photobucket.com/albums/t71/ubot/moai7.jpg

16. Kiedy posąg stał już prawie pionowo, dźwigniami od strony głowy podważano belkę poprzeczną przymocowaną pod broda.
17. Liny służyły do pionowego ustawienia posągu. Płoty, odwiązane i zagrzebane w kamieniach, podtrzymywały go nieruchomo.
18. Kiedy posąg stał już na swojej podstawie, z głowy odwiązywano belki i usuwano kopiec z kamieni.

tajne.org.pl

Ostatnio edytowany przez irkaaa:) (2009-08-29 09:59:38)

Offline

 

#4 2009-08-29 16:18:05

tinahri

Hrithikoznawca

Skąd: Augustów (okolice)
Zarejestrowany: 2009-01-24
Posty: 1595

Re: Wyspa Wielkanocna

Matko...jaki mechanizm, a raczej procedura tworzenia tych strażników
Musze jeszcze raz całośc na spokojnie przestudiować, bo ciekawie wygląda


http://i26.tinypic.com/wuj5tu.jpg

"Kto raz usłyszał głos Azji, innego słuchać nie będzie"

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pedagogika-pop.pun.pl www.fpus.pun.pl www.veterans.pun.pl www.osiemnastaprzepowiednia.pun.pl www.mithrill.pun.pl